Muzeum powozów; Galowice
55-020 Galowice, Polska
access_time Godziny otwarcia expand_more
description O firmie expand_more
Ogólne informacje
Często słyszę pytanie: skąd u gościa zajmującego się nowymi technologiami wzięło się zainteresowanie powozami? Otóż, bryczki towarzyszą mi od dzieciństwa. Niekiedy żałuję, że nie żyłem w czasach ulic wypełnionych stukotem kopyt o miejskie bruki , lśniących karet mknących środkiem jezdni, ciężkich furgonów wiozących beczki z piwem, lekkich kariolek unoszących eleganckie damy. Na końcówkę tej epoki jeszcze się załapałem. Jako mały chłopiec mieszkający we Wrocławiu przy ul. Ślężnej pod koniec lat pięćdziesiątych najciekawsze rzeczy obserwowałem na ulicy. Wtedy jednopasmowa, wyłożona kostką brukową jezdnia stanowiła arenę zdarzeń dla dzieci fascynujących. Jesienią od świtu do zmroku w kierunku cukrowni Klecina jeździły furmanki z burakami cukrowymi . Naszą ulubioną zabawą było podczepianie się do wozu, zwłaszcza, że toczyły się w stronę nowej szkoły, co znakomicie uatrakcyjniało drogę. Czasami wkurzony furman chciał nas dosięgnąć batem, mnie jakoś się udawało wyjść bez szwanku. Mimo, że wozy poruszały się powoli, to spadały z nich buraki. Zbieraliśmy je z bratem i zanosiliśmy do domu. Tam drobno pokrojone lądowały w dużym garnku i odparowując robiliśmy z nich gęsty, brązowy syrop o konsystencji miodu. Na początku grudnia nasza babcia na bazie tego syropu piekła pyszne, lukrowane pierniki świąteczne.